ZAKOŃCZENIE SEZONU 2024
Sezon zakończyliśmy w województwie świętokrzyskim. Bazą naszą był ośrodek agroturystyczny ORLIK położony w miejscowości Wysiadłów nieopodal Sandomierza. Zabrakło jedynie Zdzisława byłego mieszkańca kieleczczyzny oraz Janusza i Pawła. Wszyscy mieli ważne sprawy, a kolega Zdzisław miał poważną sprawę zdrowotną i wszyscy byli zadowoleni kiedy oznajmił, że wszystko jest w porządku i na pewno w przyszłym sezonie motocyklowym będzie na tyle sprawny żeby uczestniczyć w naszych spotkaniach. Również Janusz zaniemógł zdrowotnie, lecz jago stan zdrowia jest również dobry i nowy sezon rozpoczniemy w całym komplecie.
W pierwszym dniu jak zwykle uciechom do późnych godzin towarzyszyły rozmowy oraz wspomnienia. W dniu 6 września udaliśmy się do Sandomierza, miasta które zrobiło niesamowite wrażenie architektoniczne oraz możliwością zwiedzania podziemnej trasy miejskiej. Przy pomocy pojazdów elektrycznych przewodnik oprowadził nas po najbardziej atrakcyjnych miejscach tego starego grodu. Zaskoczyliśmy przewodnika, gdyż nie znał współczesnych czasów wyzwolenia Sandomierza przez armię czerwoną, którą dowodził płk Skopenko pochowany na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Sandomierzu. W następnym dniu dołączył do nas kolega Jan, którego przyjęliśmy jednomyślnie w poczet naszego Bractwa Motocyklowego Żołnierzy WOP.
W dniu 7 września udaliśmy się na wycieczkę do Opatowa, który
również ma ciekawą tradycję historyczną. Zwiedziliśmy podziemia miasta oraz kościół
opatowski. Zasmakowaliśmy cukierków - krówka opatowska, która wytwarzana jest ręcznie. Każdy mógł
mieć swoje smaki i przemyślenia czy jest ona jak zachwalała pani przewodnik
najlepsza smakowo w Polsce. Dalej pojechaliśmy do klasztoru Trzech Krzyży w Górach Świętokrzyskich.
Zwiedziliśmy klasztor, podziemie w których jest krypta księcia Jeremiego Wiśniowieckiego
oraz słynne gołoborza. Wiedzę we wspaniały sposób na temat klasztoru przekazał
nam członek rodziny Dzidka, któremu byliśmy wdzięczni że poświecił nam ten czas.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy ruiny zamku Krzyż Topór. Wieczorem wróciliśmy
do miejsca zakwaterowania by następnego dnia po śniadaniu rozjechać się do domów.
Wszyscy dotarli cało i szczęśliwie. Uzgodniliśmy plan na następny rok, który
zostanie zamieszczony na stronie klubu.